Aktualności

2018-05-29

Wyrazy szacunku dla prof. Piecucha

90. urodziny obchodzi w tym roku prof. Telesfor Piecuch, wieloletni kierownik Kliniki Chirurgicznej naszego szpitala. Szacownemu Jubilatowi życzenia złożył prezes Rady Lekarskiej Wojskowej Izby Lekarskiej lek. Artur Płachta oraz, w imieniu komendy 4. WSK, płk lek. Wiesław Ruszkowski.
- Mam pewną skazę na życiorysie, bo nie jestem absolwentem Wojskowej Akademii Medycznej – wyznał pułkownik w st. spoczynku prof. Piecuch, odbierając gratulacje i upominki. – I chociaż z wojskiem jestem związany od 1 maja 1957 roku, byłem Głównym Chirurgiem Śląskiego Okręgu Wojskowego oraz  członkiem Rady Wydziału Lekarskiego WAM, ta skaza zostanie na całe życie – żartował.
Prof. Piecuch urodził się 27 lutego 1928 roku w Wilcznej (Wielkopolska). Aby uniknąć wywiezienia na roboty do Niemiec, pracował podczas wojny m.in. w mleczarni oraz przy budowie okopów. W 1948 roku zdał maturę i rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu, a następnie Akademii Medycznej w Poznaniu. Całe życie zawodowe związał z chirurgią, pracując najpierw w szpitalu miejskim a następnie kierując pogotowiem ratunkowym w Gorzowie. Kolejnym etapem był Wrocław i praca w klinice szpitala przy ul. Traugutta. – Po siedmiu miesiącach sprzedali mnie do wojska – żartuje profesor . – Trafiłem na przeszkolenie wojskowe i mogłem zostać skierowany do pracy w jakiejś jednostce. A przecież miałem trzy lata chirurgii za sobą i właśnie przygotowywałem się do egzaminu. Zbieg okoliczności i łut szczęścia sprawiły, że zostałem wysłany do szpitala wojskowego we Wrocławiu – opowiada profesor.
Trafił znakomicie, ponieważ ordynatorem oddziału chirurgicznego był wówczas wybitny lekarz, prof. Tadeusz Orłowski. Trzy lata później por. lek. Telesfor  Piecuch uzyskał drugi stopień specjalizacji, odbywając kursy m.in. u słynnego prof. Wiktora Brossa, późniejszego promotora swojej pracy doktorskiej. Prof. Piecuch habilitował się w 1976 roku, a dwa lata później objął Klinikę Chirurgiczną. Kierował nią przez kolejnych 18 lat, wychowując następne pokolenia młodych lekarzy. Jego uczniami byli m.in. pracujący do dziś w 4. WSK dr n. med. Jerzy Pawełczyk oraz dr n. med. Lech Pawłowski. – Zawsze starałem się porozumieć z zespołem i nie chodziłem na skargi do komendanta – wspomina prof. Piecuch.
Dorobek naukowy profesora obejmuje 145 publikacji i ponad 200 wystąpień na konferencjach naukowych. Egzaminował studentów WAM, był na misji pokojowej w Egipcie, od 1957 roku jest członkiem Towarzystwa Chirurgów Polskich. W 1989 uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego.
- Pozyskując pana profesora, wojsko zrobiło świetny interes –zauważył żartobliwie podczas uroczystego jubileuszu, zastępca komendanta 4. WSK płk lek. Wiesław Ruszkowski. - Nie narzekam – odpowiedział prof. Piecuch.
- Proszę o przyjęcie najserdeczniejszych gratulacji i wyrazów najwyższego szacunku i uznania dla pana zawodowych dokonań, a także najlepszych życzeń dobrego zdrowia – powiedział prezes Rady Lekarskiej WIL lek. Artur Płachta, przekazując profesorowi list gratulacyjny oraz statuetkę Asklepiosa. –To dla mnie zaszczyt, że osobiście mogę panu pogratulować – dodał.
W spotkaniu uczestniczył także wychowanek prof. Piecucha, dr n. med. Jerzy Pawełczyk. – Mam już kłopot ze wzrokiem, ale Pawełczyka znam na pamięć – żartował profesor.
5 czerwca prof. Piecuch weźmie udział w uroczystości, jaką z okazji jubileuszu przygotował Wydział Wojskowo-Lekarski Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Zdjęcia